Xavi: W czterech meczach z rywalami, którzy są nad nami, byliśmy lepsi

– Dzisiejszy mecz od 60. minuty to podsumowanie sezonu. Zabija nas brak skuteczności i w tym roku to nas zabiło. Nie wiem, ile sytuacji stworzyliśmy, nie zaglądałem do statystyk, ale podchodzą do nas z ogromną łatwością, brakuje nam precyzji, byli bardziej efektywni, bardziej konkretni i to nas zabija w wielu spotkaniach. A później poszczególne błędy. Masz mecz pod wielką dominacją i rażące błędy, które nie przystają ani poziomowi zawodników, ani poziomowi klubu. Dlatego to nas zabijało przez cały sezon. Musimy bardzo poprawić się przed przyszłym sezonem, przede wszystkim na niwie mentalnej, ponieważ słono płacimy za każdy mocny cios. Musimy się w tym mocno poprawić. To bardzo mocny cios, ale pozostają cztery mecze i chcę myśleć pozytywnie. Negatywne aspekty wiele kosztują, ponieważ przegrywasz mecze, ale mam odczucie, że my oddajemy mecze. To jest podsumowanie sezonu. Podarowaliśmy dwa spotkania z Realem, dwa z Gironą, w dzień z PSG. W ten sposób bardzo trudno konkurować. Trzeba się mocno poprawić, myśląc o pozytywnych aspektach. Trzeba też spojrzeć na brak dojrzałości piłkarskiej wielu zawodników. Muszą popełnić błąd, aby dojrzeć. Ale dziś jestem bardzo smutny, bardzo rozczarowany, ponieważ kładziemy duży nacisk na przygotowanie meczu, dominujemy, tworzymy wiele okazji, by rozegrać partidazo i zdobyć więcej bramek, a na koniec ci to ucieka, ponieważ sam to oddajesz.

– Patrząc na poważną twarz Laporty, to czy po dzisiejszym meczu debata na temat mojej przyszłości może otworzyć się na nowo? Nie, nie, nie będzie, nie będzie.

– Czy te błędy, o których mówiłem, dominowanie przez godzinę, a później oddanie meczu, można poprawić? Tak, totalnie, bez wątpienia. Oczywiście, że to jest do poprawy, to też temat mentalny, lepszego konkurowania. To błędy indywidualne, które zależą też od dania im większego zaufania. Staramy się, przygotowujemy dobrze mecze, ale są sytuacje z rażącymi błędami, które naznaczyły nam sezon. Myślę, że to jest podsumowanie. Ponieważ godzina, którą rozegraliśmy, dla mnie była olśniewająca. Jasne, wynik nie przyznaje ci racji. W ostatnich 20 minutach nie zagraliśmy na poziomie, którego wymaga bycie piłkarzem Barcelony. Tak już jest. Tak już jest.

– Czy martwi mnie to, że ta końcówka sezonu będzie dla nas długa i że piłkarze w końcówce tak bardzo się poddają? Nie, drużyna stara się do końca, ale później straciliśmy porządek. To bez wątpienia bardzo mocne ciosy. Kiedy widzisz, że jesteś tak bardzo lepszy od rywala, a wynik mówi ci, że przegrywasz 2:4, to nie jest łatwo zarządzać. Trzeba podnieść drużynę psychicznie i tak zrobimy. 

– Czy aspekt mentalny jest tym, który najbardziej musimy poprawić przed kolejnym sezonem? Jest wiele rzeczy, lepiej konkurować. Jeśli masz mecz pod kontrolą w swoich rękach… I widziałem to wiele razy, wiele razy w tym sezonie. By nie cofać się za bardzo, w czterech meczach z rywalami, którzy są nad nami, byliśmy lepsi, ale tego nie odzwierciedla wynik. Dlatego to są nasze błędy, kiedy masz mecz pod kontrolą, dwa z Realem, dwa z Gironą i to ci ucieka, przegrywasz cztery. Dlatego trzeba się bardzo poprawić.