Problemy Cassano

Lopez Caro ogłosił wczoraj, że Antonio Cassano nie otrzyma powołania na mecz z Sevillą. Trenerowi nie spodobało się zachowanie napastnika podczas ostatnich sesji treningowych i dlatego wczoraj pominął go podczas ustalania składu na mecz kończący sezon.

Ostatni trening nie był wyjątkowo ciężki, obejmował biegi i minimecze. Przez cały poranek Włoch ćwiczył najnormalniej w świecie. Jednak po zakończeniu sesji zgłosił się do punktu medycznego z „nadwyrężonym mięśniem trójgłowym prawej nogi". Dziwne wydaje się, że skoro był kontuzjowany nie przerwał pracy. Dopiero, gdy skończył się trening oddał się w ręce lekarzy. Zapytany o stan swojego zdrowia, odpowiedział lekarzom, iż odczuwa ból, a ci zadecydowali, aby dołączyć Włocha do grupy kontuzjowanych madridistas.

Niska wydajność
Sytuacja Cassano staje się coraz bardziej skomplikowana. Podczas sześciu miesięcy spędzonych w Madrycie nie przekonał do siebie trenera i pokazał, że jego transfer nie był najlepszym pomysłem. Nie zdobył serc kibiców, spędził większość sezonu na ławce, a gdy otrzymywał szansy, zazwyczaj je marnował. Jego postawa pozostawiała wiele do życzenia i co najważniejsze, tylko dwukrotnie pokonywał bramkarza rywali w oficjalnych meczach. Trafił też dwa razy do siatki Stade Reims w meczu towarzyskim.

Teraz madrycki klub chciałby otrzymać przyzwoitą ofertę za "Fantantonio". Kwota, jaką Perez zapłacił za Włocha nie była wysoka, jednak okazało się, że Cassano nie potrafił potwiedzić swojej wartości wynikami na boisku, ani podczas treningów. Najprawdopodobniej jego przygoda z Realem skończy się szybciej, niż myśleliśmy...

Czy zobaczymy jeszcze uśmiechniętego Antonio w koszulce Realu?(fot. uefa.com)