Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

KLĘSKA

Koniec Ligi Mistrzów 2008/09

Po pierwszej połowie rewanżowego spotkania Liverpoolu z Realem Madryt Królewscy przegrywali 0:2. Bramki zdobywali Fernando Torres w 16. minucie spotkania i Steven Gerrard w 28. minucie z rzutu karnego.

Od początku spotkania Los Blancos byli bezradni wobec bardzo uważnej gry The Reds w defensywie oraz szybkich i precyzyjnych kontr gospodarzy. Zespół Rafy Beníteza wyglądał jak świetnie funkcjonująca maszyna do wygrywania kolejnych spotkań pucharowych, my jak nowicjusz w gronie najlepszych drużyn na kontynencie europejskim. Cóż, to już w końcu piąty z rzędu rok, gdy progi 1/8...

Wtedy zostało jeszcze 45 minut spotkania. I, jak to mówią, wszystko mogło się zdarzyć, nawet remontada. :)

Cóż, tak wyglądało to w przerwie spotkania, mogliśmy żywić się jeszcze resztkami nadziei wątłej jak osika na wietrze. A tuż po przerwie bardzo ładną akcję przeprowadzili Babel z Gerrardem i było 0:3 i było wszystkim.

Pod sam koniec spotkania dobił nas Dossena, który dopiero co pojawił się na boisku. Ostatnia tak bolesna porażka w walce o Puchar Europy przydarzyła się Realowi Madryt pod koniec lat osiemdziesiątych w meczu z AC Milan (0:5).

Przepaść pomiędzy obecnym Realem Madryt a obecnym Liverpoolem była w tym dwumeczu ogromna. To przepaść pomiędzy zespołem rozpaczliwie (rozpaczliwie, gdyż nie ma za bardzo czym, a tym bardziej jak) walczącym o powrót do europejskiej czołówki i zespołem, który w tej czołówce od dobrych kilku lat rządzi i dzieli. Przepaść w organizacji gry obronnej całego zespołu i w zabójczej precyzji zadawania rywalowi śmiertelnych ran w ofensywie. To przepaść, jaka dzieliła dzisiejszą grę symbolu Królewskich Raúla i grę symbolu The Reds Gerrarda.... I takich porównań można by wyliczyć o wiele więcej.

5 lipca wybory prezydenckie. Nowy sternik Królewskich, obojętnie kto nim będzie, ogłosi Wielką Krucjatę w celu odzyskania prymatu w Europie, zdobycia dziesiątego Pucharu Europy. Przecież finał przyszłorocznej Ligi Mistrzów odbędzie się na Estadio Santiago Bernabéu! Nowy prezydent sprowadzi nowego trenera, nowego dyrektora sportowego, nowy sztab współpracowników. Wspólnym wysiłkiem sprowadzą oni nowych piłkarzy, pozbędą się starych i ruszą wspólnie w drogę ku finałowi w Madrycie.

A przepaść dzieląca nas od europejskiej czołówki będzie większa o kolejny, szósty już rok. W 2009 roku zmieściła się w widełkach wyznaczonych przez liczby 5 i 0. I żadem dwumecz z tych wszystkich kolejnych, po których odpadaliśmy w 1/8 finału Ligi Mistrzów (Juventus, Arsenal, Bayern, Roma, Liverpool), nie był tak bolesny i tak bardzo jednostronny, i tak dobitnie przekonujący w przesłaniu, jak ten ostatni.

Liverpool FC: Reina; Arbeloa, Skrtel, Carragher, F. Aurelio; Mascherano, Xabi Alonso (Lucas 60'), Babel, Gerrard (Spearing 73') Kuijt; Torres (Dossena 84').

Real Madryt: Casillas, S. Ramos, Cannavaro (Van der Vaart 64'), Pepe, Heinze; Lass, Gago (Guti 78'), Sneijder, Robben (Marcelo 45'); Raúl, Higuaín.

Bramki:

Torres 16', Gerrard 28', 47', Dossena 89'.

Sędzia: Frank de Bleeckere.

Kartki:
Gerrard, Mascherano, Dossena - Pepe, Heinze, Marcelo.

Stadion: Anfield Road, Liverpool. Komplet widzów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!