Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Niepokojąco skromny triumf

Królewscy zgarnęli trzy oczka w meczu z Racingiem

W ostatnim ligowym starciu przed Gran Derbi podopieczni Pellegriniego sięgnęli wprawdzie po komplet punktów, ale zdecydowanie nie zaspokoili oczekiwań kibiców. Liczne akcje z pierwszej połowy przyniosły ledwie jedno trafienie, dlatego w końcówce meczu madridista-pesymista mógł powątpiewać w wygraną. Nie potrafiliśmy wbić więcej bramek Alcorcónowi, nie potrafiliśmy i Racingowi. Oby do przyszłego weekendu skuteczność wzrosła o kilkaset procent.

Niewiele czasu potrzebowali Królewscy, aby na dobre rozkręcić się w sobotnim spotkaniu i zajść za skórę defensorom Racingu. Szarżowali praktycznie wszyscy odpowiedzialni za ofensywę, o rajdy skrzydłami nie trzeba było prosić bocznych obrońców, a pomysłów na rozegranie akcji nie brakowało. Strach w oczy zajrzał Tońemu już w 13. minucie, kiedy po strzale Xabiego Alonso uratował do słupek. Sześć minut później golkipera gości wypróbował Kaká, mocnym strzałem zmuszając go do interwencji. Worek z bramkami musiał się wreszcie rozwiązać i nastąpiło to za sprawą Higuaína – po centrze Kaki portero wybił piłkę w kierunku Garaya, który głową oddał futbolówkę do Argentyńczyka, a ten dopełnił formalności.

Jedno trafienie nie mogło satysfakcjonować tak rozpędzonych madrytczyków, co praktycznie bez przerwy udowadniali. Ochoczo w okolicach szesnastki dryblował Drenthe, do fantastycznych sytuacji po podaniach Kaki i Alonso dochodził Benzema, wrzutek w pole karne nie żałował Arbeloa. Dopiero w okolicach 37. minuty o ofensywnych obowiązkach przypomnieli sobie rywale za sprawą Tchité, którego kontratak mógł skończyć się groźniej niż tylko wątpliwej jakości strzałem. Kilkadziesiąt sekund później równie niecelnie uderzał były madridista, Munitis, a wspomniany już Tchité przeprowadził ostatnią godną uwagi akcję Racingu, spartaczoną przez Luisa Garcíę.

Do szatni Los Merengues mogli schodzić zadowoleni. To oni dyktowali warunki gry, która w ich wykonaniu stanowiła przyjemną rozrywkę, choć nie była wolna od błędów i niedokładności. Do szczęścia brakowało wyższego prowadzenia, ale miało się to zmienić w drugiej odsłonie.

Świadkami licznych ataków, choć nie tak dynamicznych i skumulowanych, byliśmy także po przerwie. Królewscy może i rozgrywali wolniej, ale na początku było to raczej świadomą rezygnacją z pośpiechu niż niedostatkiem zaangażowania. Kilku dobrze skonstruowanym akcjom zabrakło ostatniego podania, kilka zakończyło się spalonymi, a jedna nawet bramką zdobytą przez Benzemę, niestety niezgodnie z przepisami.

Po godzinie na prawowite miejsce wrócił Raúl, zmieniając Benzemę, jednak zaprezentował niewiele ponad niecelną główkę, a cały zespół wyraźnie spuścił z tonu. W 70. minucie przed dziecinnie prostym zadaniem stanął Gonzalo, kiedy to po błędzie Tońa przy wznawianiu gry Drenthe wyłożył mu piłkę na piąty metr. Łaskawy Argentyńczyk pozwolił bramkarzowi naprawić błąd i strzelił wprost w niego, ułatwiając interwencję… Nie minęło dziesięć minut, a futbolówkę z siatki wyciągać musiał Casillas. Sędzia i tym razem anulował trafienie z powodu spalonego, którego – jak pokazały powtórki – wcale nie było.

Nieuznany gol dodał animuszu przyjezdnym, którzy ostatnie dziesięć minut chcieli poświęcić na próby wyrównania rezultatu. Pellegrini tymczasem zdecydował się wzmocnić defensywę, aby nie stracić skromnego prowadzenia i w miejsce Granero wprowadził Mahamadou Diarrę. Na szczęście, zapał zawodników Racingu okazał się raczej słomiany i ostatecznie nie zagrozili Casillasowi, a to Królewscy, za sprawą Van der Vaarta, zdążyli pognębić defensywę gości.

Real Madryt: Casillas; Arbeloa, Pepe, Garay, Drenthe; Kaká (min. 87.: Van der Vaart.), Xabi Alonso, Granero (min. 85.: Mahamadou Diarra), Marcelo; Benzema (min. 61.: Raúl), Higuaín.

Racing Santander: Tońo; Pinillos, Torrejón, Morris, Christian; Munitis, Colsa, Lacen, Serrano (min. 60.: Canales); Luis García, Tchité.

Bramka:
1:0, Higuaín, 22' - UploadMirrors / RapidShare

Sędzia: Ramírez Domínguez.
: Alonso, Garay (Real) oraz Lacen, Morris (Racing).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!