Advertisement
Menu
/ Realmadrid.pl

RealMadryt.pl w Madrycie: 45 minut z najlepszymi na świecie

Konferencja z nieco innej perspektywy

Spotkał mnie dziś wielki przywilej. Miałem okazję być świadkiem konferencji prasowej z udziałem dwóch największych trenerów na świecie. Moich idoli, których zawsze podziwiałem, bez względu na osiągane przez nich wyniki i barwy klubów. Niezwykle charyzmatyczni panowie zasiedli dziś w sali konferencyjnej na Estadio Santiago Bernabéu, gdzie przybyło prawie 200 dziennikarzy z całego świata.

Panowie z klasą, absolutnie najwyższa światowa półka – tak zaprezentowali się w moich oczach dziennikarze z Wielkiej Brytanii. Dobrze ubrani, wyglądający jak biznesmeni. Zawodowcy. Zupełne przeciwieństwo kolegów po fachu z Hiszpanii. Tamci w byle jakich ciuchach, z bujnymi fryzurami. Jakby byli tam przez przypadek. Zresztą pisałem po meczu z Sevillą, jak zachowywali się niektórzy redaktorzy z Półwyspu Iberyjskiego. Nie chcę uogólniać, ale takie wrażenie pozostawili po sobie panowie periodistas.

Wielu z tej pierwszej grupy kojarzyłem z brytyjskiej prasy. Przede mną siedział Henry Winter. Kojarzycie go? Myślę, że na pewno. Gość ma ponad pół miliona „followersów” na Twitterze. Ma świetne pióro i jest jednym z najlepszych dziennikarzy na świecie. Udało mi się zamienić z korespondentem Daily Telegraph kilka zdań.

– Kochamy Mourinho. Wiesz, we Włoszech go nienawidzą, tutaj też o nim źle piszą, a my go kochamy. Czy wróci kiedyś na Wyspy? Mam taką nadzieję i myślę, że on też by tego chciał. To wielki trener – przyznał Winter.

W końcu na podeście zjawił się za mikrofonem José Mourinho. Portugalczyk był w dobrym humorze, uśmiechał się, żartował. Miał niezły ubaw, tym bardziej, że spotkał przyjaciół z Wysp Brytyjskich. – Jaime! – przywitał syna Harry'ego Redknappa (info od @mzachodny), nie zwracając uwagi na pytanie jednego z dziennikarzy. Po zakończeniu konferencji zaprosił pana Jeremy’ego (kim jest ten pan? nie wiem) na bok, na rozmowę w cztery oczy za drzwiami. Mourinho dba o przyjaciół.

Tak jak wspomniałem, w sali zjawili się dziennikarze z całego świata. Pisałem już o inwazji Azjatów i oczywiście nie mogło ich zabraknąć także tutaj. Ci jednak nie mieli nic ciekawszego do powiedzenia od zadawania pytań o Shinjiego Kagawę. Bohaterem konferencji został redaktor z Arabii Saudyjskiej, który swoim angielskim rozbroił praktycznie wszystkich. Wierzcie mi, ale Grzegorz Lato, i jego wystąpienie po wylosowaniu Polski jako gospodarza Euro, to przy tym panu prawdziwy native speaker. Wielu przebierańców tego typu widziałem w Polsce, ale nie spodziewałem się, że spotka mnie to także na tak wysokim poziomie. Że też mu nie było wstyd… Nawet nie wiem, o co zapytał Mourinho, nie zrozumiałem go. Trener Realu Madryt zresztą też. Z kolei Fergusona zapytał o to, czy gra w najtrudniejszej lidze na świecie i starcia z wielkimi klubami co tydzień będzie dla podopiecznych Szkota pomocna…



Sam Ferguson podobnie jak Mourinho był w świetnym humorze. Zaczął od tego, że czekał na przetłumaczenie pytania, choć nie założył słuchawek. Rozbawił tym wszystkim, a sam niewzruszony, z uśmiechem na twarzy zabrał się za ogarnięcie technologii. Poza tym kilka razy szukał wzrokiem osoby, która zadaje mu pytanie. Where? Who's asking me? – dopytywał co kilka minut tym swoim szkockim akcentem, cholernie trudnym do rozszyfrowania. Zapytany o słowa Mourinho, który uważa, że Fergie będzie pracował do 90-ego roku życia. Odparł:

– To on tak stwierdził, ale to byłoby przeciwko prawu. Jeśli chce, może pracować do siedemdziesiątych urodzin. Cieszę się swoją pracą, ale na pewno nie będę pracował do 90-siątki – powiedział z uśmiechem SAF.

Poza trenerami w konferencji wzięli udział Michael Essien i David De Gea. Bramkarz Manchesteru United nie odpowiedział na wiele pytań, ze względu na panią rzecznik, która szybko zakończyła występ przedstawicieli Czerwonych Diabłów. Ta sama pani już na początku pokazała kto tu rządzi, nie pozwalając na zadanie pytania Fergusonowi, które nie dotyczyło bezpośrednio meczu.



Jeśli chodzi o Essiena, to reprezentant Ghany non stop się śmiał. A wygrał jednym zdaniem. Zapytany o ewentualny występ w jutrzejszym meczu, odparł: Zapytaj mojego taty (spoglądając na Mourinho i szczerząc zęby).

Zorganizuj swój wyjazd na mecz Realu Madryt z serwisem Travelissimo.pl

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!