Advertisement
Menu
/ relevo.com

To jest liga Bellinghama

W niedzielnej rywalizacji z Barceloną Anglik strzelił zwycięskiego gola, który niemal definitywnie zagwarantował Królewskim tytuł mistrzowski. To kolejny akt jego znakomitej postawy w tym sezonie La Ligi. Co istotne – w jego pierwszym sezonie na Santiago Bernabéu.

Foto: To jest liga Bellinghama
Jude Bellingham w Klasyku z Barceloną. (fot. Getty Images)

Do końca sezonu ligowego pozostało sześć kolejek, a triumfator jest już widoczny na horyzoncie. Real Madryt praktycznie przypieczętował zdobycie mistrzostwa Hiszpanii nacechowanym kolejną remontadą zwycięstwem z Barceloną na Santiago Bernabéu. Dzięki bramce Jude’a Bellinghama z 91. minuty przewaga w tabeli wynosi 11 punktów. Był to zabójczy cios i następne trafienie najlepszego piłkarza bieżącej kampanii.

To jest liga Bellinghama. Wszyscy muszą się z tym zgodzić. Jego wpływ na drużynę był i jest spektakularny i nieoczekiwany. Nikt nie spodziewał się, że jego talent aż tak eksploduje w jego pierwszym roku w Madrycie. Strzelił 17 goli i zanotował 4 asysty w 25 występach w rozgrywkach ligowych. Jego bramki zapewniły Królewskim bezpośrednio 14 punktów. Jest kluczowym elementem układanki Carlo Ancelottiego.

Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Bellingham po zanotowaniu decydującego trafienia w El Clásico, było opublikowanie wpisu o treści: „Lucas Vazquez ty p********a legendo”. Poza byciem liderem na boisku angielski crack stał się także jednym z liderów w szatni w wieku zaledwie 20 lat.

„Zasłużył na to”, tak Ancelotti i szatnia skomentowali gola Jude’a. Jest jednym z ulubieńców trybun Bernabéu i błyszczał w białej koszulce w dwóch przypisanych mu rolach. W pierwszej części sezonu jako goleador, a w drugiej jako zawodnik w większym wymiarze pracujący dla całego zespołu. Bramka również wynagrodziła madryckiej „piątce” jego poświęcenie.

„Musiałem zmienić pewne rzeczy, teraz trochę więcej pracuję dla drużyny, a to odbiera mi nieco efektywności”, ocenił sam Bellingham zmianę swojego boiskowego profilu na tym etapie kampanii. A Carletto to potwierdził: „Proszę moich graczy, żeby pracowali dla zespołu. Zaangażowanie i nastawienie. To, co zrobił Bellingham, było dodatkiem – nikt nie spodziewał się, że strzeli tyle goli”.

Anglik, który nadal wchodzi w pole karne, kiedy tylko może, jest coraz częściej ustawiany w środku pola. W starciu z Barçą wykonał 46 podań, z czego 44 były celne (96%), i zanotował dwa kluczowe zagrania. Zaliczył dwa udane dryblingi, wygrał 8 z 10 stoczonych pojedynków i zapisał przy swoim nazwisku 5 odbiorów. Rozegrał wielki mecz, który zwieńczył zwycięską bramką w doliczonym czasie gry.

Nowa gwiazda Los Blancos nie przestaje bić kolejnych rekordów. Jest pierwszym piłkarzem Realu od czasów Luisa del Sola w sezonie 1960/61 i Ruuda van Nistelrooya w sezonie 2006/07, który trafił do siatki w dwóch Klasykach w swoim pierwszym roku w La Lidze. Co więcej, wyrównał inne osiągnięcie wspomnianego Del Sola. Mianowicie – jest pomocnikiem, który strzelił najwięcej goli (17) w swojej pierwszej kampanii ligowej w białej koszulce. Od finału sezonu Primera División dzieli go sześć spotkań, w których może kontynuować budowanie swojej legendy. Z pierwszym tytułem mistrza Hiszpanii w karierze wystającym już z jego kieszeni.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!